Nie tak dawno miałam przyjemność
być na popołudniowym spotkaniu. Wiecie, pełna kulturka. Po obfitym obiedzie przeszliśmy
już do fazy deseru i budujących rozmów. Temat dotyczył miłości. Niezwykle ważna
osoba w moim życiu stwierdziła „Trzeba się z tym pogodzić, że nie da się wszystkich
kochać po równo…” Niby banał, ale…
To stwierdzenie idealne do
wszelkich uczuć. Od kiedy pamiętam na niedzielnych mszach wmawiano mi, że
kochać trzeba wszystkich i to po równo. Boga, zwierzątka, przyrodę, bliźnich,
bla, bla, bla… Mama też powtarzała, że kocha swoje dzieci wszystkie tak samo. I
babcia, i ciocia… Na początku swojego życia nawet dawałam się na to nabierać,
ale w miarę zyskiwania dojrzałości emocjonalnej nie trudno było mi stwierdzić,
że to kłamstwo. Nie potrafiłam darzyć wszystkich takim samym uczuciem, ale wstydziłam
się o tym mówić. Udawałam, że nie dostrzegam lub nie odczuwam tych
dysproporcji.
Pamiętam jak na siłę, wbrew
samej sobie starałam się polubić wiele osób. Dawałam ludziom wiele szans. Starałam się dostrzegać w ludziach jak
najwięcej pozytywnych stron, starać się nie dostrzegać ich wad. Jak dużej samodyscypliny
to ode mnie wymagało, jak często musiałam się ugryźć w język lub nie okazywać
swoich prawdziwych emocji. Nie potrafię tak lubić kogoś na siłę, potrafiłam być
co najwyżej w stosunku do takich ludzi uprzejma.
Sytuacja działała też w drugą
stronę. Nie raz, nie dwa starałam się wkupić w łaski innych. Nie potrafiłam się
pogodzić z faktem że jestem ta gorsza, że ktoś nie darzy mnie taką sama
sympatią jak drugą osobę. Nie ważne były okoliczności, ani czy jest to relacja
w domu, szkole czy pracy. Dotyczyło to bezpośrednio całego mojego życia. Marnowałam
wiele siły i czasu na to by być akceptowaną. Robiłam rzeczy których robić nie chciałam,
marnowałam czas na to by zaimponować innym choć z perspektywy czasu wiem, że była
to syzyfowa praca. Teraz mi na tym absolutnie nie zależy, wolę być sobą.
Po prostu potrzebowałam czasu
aby zrozumieć, że tak się nie da. Każdy z nas jest inny, ceni i kocha innych
ludzi. Zazwyczaj takich podobnym sobie, o podobnych celach, ambicjach i poglądach.
Nie możliwe jest kochać wszystkich tak samo, to całkiem naturalne.
Teraz wiem, że każdy z nas
rodzi się z pewną ilością miłości, która musi mądrze podzielić.
Nie marnuj czasu na zdobycie
miłości ludzi, który w rzeczy samej niewiele w twoim życiu znaczą lub nie
dostrzegają w tobie piękna. Nie walcz o nią na siłę. Widocznie nie są ciebie
warci. Kochaj tylko tych najbliższych twemu sercu i im poświęcaj swój cenny
czas i uwagę. Doceń tą miłość jaką już masz.
Starając się na siłę kochać lub być kochaną tracisz
czas. Lepiej załóż buty i idź na spacer. Wiosna przyszła.